piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 2 Pizza

Promienie Słońca przebijały się przez okno, rażąc mnie w oczy. Przekręciłam się na drugi bok, jednak nie dało to zbyt wiele. Spojrzałam na komodę, gdzie stał dość duży, stary zegar po poprzednim właścicielu. Delikatnie zardzewiałe wskazówki pokazywały kilka minut po ósmej.Tylko nie to!Świetnie Alison! Po prostu świetnie! Kolejne spóźnienie. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do pokoju mojego brata. No takiego bałaganu to jak żyje nie widziałam. Wiem, że żaden facet nie dba o porządek, ale Ashton czasami przesadza. Zdecydowanie muszę coś z tym zrobić, choć zapewne na moich szczerych chęciach się skończy. Zresztą jak zwykle. Podeszłam do łóżka mojego  ukochanego braciszka, który jeszcze o tym nie wie, ale musi uratować mi skórę...
-Ash- delikatnie go szturcham. Oczywiście zero reakcji- Ash!- powtarzam głośniej - ASHTON!- krzyknęłam mu do ucha. 
Momentalnie otworzył oczy i gwałtownie usiadł. Kiedy mnie zobaczył, opadł z powrotem na poduszki. 
-Czyś ty do końca zwariowała?! Chcesz abym zszedł tu na zawał? Po co mnie budzisz w środku nocy hmm?
-Ash jest po ósmej, a ja jestem spóźniona. Bądź choć raz dobrym bratem i podwieź mnie do szkoły.
-Nie chcę nic mówić, ale jestem dobrym bratem od poniedziałku do piątku, przez większość dni roku szkolnego więc...
-Błagam Ash...- zrobiłam minę zbitego szczeniaczka.
-Oh no dobra, a teraz wypad z mojego pokoju.
-Kocham cie! -poskoczyłam uradowana .
-Co ty byś beze mnie zrobiła mała ?
Wróciłam do pokoju i błyskawicznie wzięłam jakieś ciuchy z szafy i  popędziłam do łazienki potykając się o wszystko co tylko spoczęło na mojej drodze. Jestem największą niezdarą na świecie.Włosy związałam w kucyka delikatnie pomalowałam rzęsy, wyszczotkowałam ząbki i ubrałam.Jeszcze chyba nigdy nie byłam gotowa w tak szybkim czasie. Byłam w trakcie pakowania książek, gdy do pokoju wszedł mój prywatny szofer.
-Zrobiłem śniadanie- powiedział z dumą wypinając pierś do przodu
-I już pewnie połowę zjadłeś..- mruknęłam
-Hej! ranisz moje uczucia- udawał obrażonego
-Tak, to bardzo przykre- zaśmiałam się
-Uważaj, bo twoja podwózka do szkoły może przestać być aktualna- zagroził mi i ironiczne się uśmiechnął
-Oh no przepraszam- uniosłam ręce w obronnym geście.A chłopak odchrząkną. - Zachowujesz się jak małe, nadąsane dziecko.
-Ej!- krzyknął oburzony.
Podeszłam do niego i delikatnie przytuliłam.
-Ale za to jesteś najlepszym bratem na świecie - wyszczerzyłam się do niego zadzierając głowę do góry.
-Dobra,  wybaczam ci. A teraz szoruj do kuchni bo kakao ci ostygnie.
-Ma zmianę nastrojów jak nastolatka w okresie dojrzewania.- burknęłam pod nosem schodząc po schodach.
-Mówiłaś coś?
-Nie
-I tak słyszałem - spojrzał na mnie z góry i poszedł do łazienki.

Usiadłam na krześle w kuchni popijając kakao. Nawet nie zauważyłam kiedy mój kochany braciszek znalazł się obok. Wzięłam plecak, założyłam buty i ruszyliśmy. Droga zajęła nam niecałe 15 minut, gdyż o tej porze nie ma za dużego ruchu. Zatrzymaliśmy się na parkingu gdzie szybko wysiadłam z samochodu. Trzasnęłam mocno drzwiami, przez co mogłam sobie wyobrazić minę Asha. Ruszyłam do szkoły omijając kałuże. Prawdopodobnie w nocy musiało padać. Z szafki wzięłam potrzebne książki i udałam się do sali. Otworzyłam drzwi i momentalnie zapadła cisza, a wzrok wszystkich uczniów spoczął na mnie.

-Irwin! Czy ty na prawdę nie znasz się na zegarku ? co tydzień to samo- powiedziała naburmuszona nauczycielka. Czy ta kobieta kiedykolwiek się uśmiecha?!
-Przepraszam Pani Smith- szybko minęłam kobietę i usiadłam na swoim miejscu. Oczywiście lekcja strasznie mi się dłużyła. Wpatrywałam się w zegarek wiszący na ścianie nad tablicą, który wydawała się stanąć w miejscu. Jednak gdy w końcu zadzwonił upragniony dzwonek, szybko schowałam wszystko do torby i jak najszybciej udałam się do wyjścia.
W drzwiach o mało co nie zaliczyłam bliższego kontaktu z podłogą.

-Uważaj jak łazisz!- powiedziała mi nad uchem skrzeczącym głosem Skarlet. Czy ktoś tam na Górze serio aż tak mnie nie lubi ?! 
-Ja? ja mam uważać to ty tępa idiotko?!  powinnaś patrzeć jak chodzisz!
-Chyba nie wiesz z kim ty rozmawiasz. Jesteś nikim w porównaniu do mnie .Zajedź mi z oczu.
-Plastikowa królowa tandety - oburknęłam. Kiedy poczułam rękę na ramieniu odwróciłam głowę i zobaczyłam Angel.
-Nie warto Ali chodź.- pociągnęła mnie za sobą jak najdalej od tego czegoś. Gdyby nie ona, nie wiem czy przypadkiem nie  doszłoby do rękoczynu. Jeśli jeszcze kiedykolwiek stanę w takiej sytuacji skończy się to zupełnie inaczej!
-Skąd tak właściwie się tutaj wzięłaś? Nie było cię wczoraj, nie dzwoniłaś , martwiłam się, myślałam że jesteś chora.
-Wszystko w porządku, byłam u babci z rodzicami. Mama wymyśliła sobie jakiś rodzinny zjazd w ten weekend mówiłam ci -Na co skinęłam potakująco-Przyjechała stara znajoma mojej mamy i trochę się przedłużyło, więc wróciliśmy wczoraj nad ranem. Ominęło mnie coś istotnego? bo po dzisiejszym nie wiem co mam sądzić.
-Nie nic się nie działo, pomijając fakt, że miałam wczorajszy obiad na koszulce.
-Czyżby nasz kochany Ash zaszedł Ci za skórę?- zironizowała.
-Nie no skądże- powiedziałam sarkastycznie i przewróciłam oczami
-Tak myślałam. Dobra chodź bo spóźnimy się na następną lekcje- pociągnęła mnie za rękę po raz kolejny dzisiaj i ruszyłyśmy na kolejną mało interesującą lekcję, jednak znając życie i tak ją przegadamy.

Po zakończonych lekcjach w dobrym nastroju opuszczałam szkołę. Rozejrzałam się po parkingu i omal oczy nie wyleciały mi z orbit. Chyba po raz pierwszy widzę, aby mój brat, tak właśnie mój brat, był gdzieś przed czasem i na kogoś czekał! Czarne okulary, snapback, pewność siebie...
Żwawym krokiem ruszyłam w jego kierunku czując na sobie wiele spojrzeń, wypalających mi dziurę w plecach.

-Hej czy mam już zwidy? Czy pierwszy raz w życiu jesteś na czas? - zaśmiałam się.
-Oj przestań, stoję tu już parę minut i wszyscy się a mnie gapią. Wskakuj mała i jedziemy.

Szybko zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy z piskiem opon,  jak tu nie popisać się nowym autem. Chłopcy i te ich zabawki. Przez całą drogę wpatrywałam się w okno oglądając chmury. Zawsze wyobrażam sobie że przedstawiają różne postacie, przedmioty i zwierzęta. Kiedy byliśmy mniejsi i przebywaliśmy u rodziców, kładłam się z tatą na trawie w ogródku i razem podziwialiśmy obłoczki. Teraz tata objął wyższe stanowisko i rzadko kiedy się z nim widuje. Moje rozmyślanie zakończył Ash otwierający moje drzwi.

-Wszystko okej?- zapytał zmartwiony
-Tak, troszkę się zamyśliłam, to nic takiego- wymusiłam delikatny uśmiech. Na pewno to zauważył jednak nie drążył tematu. I za to go  kocham, nigdy nie naciska .Mimo iż ma wiele odchyłów jest najlepszy bratem na świecie .-Nie chcę nic mówić ale mam nadzieję, że pamiętałeś moją radę z wczoraj i zamówiłeś pizze, oczywiście na twój koszt.
-Tak, pamiętałem, więc radziłbym ci się pośpieszyć. Będą tu za jakieś 15 minut, ponieważ zamawiałem przed przyjazdem po ciebie. Chodź.- wyciągnął do mnie rękę, którą chwyciłam. Zamknął samochód i ruszyliśmy do domu. Zajęliśmy miejsce na kanapie przekomarzając się co będziemy oglądać. Przerwał nam dzwonek do drzwi, co wprawiło nas uspokojenie się i znieruchomienie.
-Idź odbierz i zapłać.
-Nie, ty idziesz. Ja dzwoniłem i już zdążyłem się wygłupić bo nie wiedziałem jaki mamy numer domu.
-Serio Ash? Serio? nie wiesz gdzie mieszkasz? , z kim ja żyje...- westchnęłam- To skoro zdążyłeś zrobić z siebie idiotę, to nie zaszkodzi, ci pójście jeszcze jej odebrać. - Wstaliśmy z kanapy i zaczęliśmy się przepychać kłócąc się i wyszło na to, że została przytrzymana przez blondyna kiedy to on otworzył drzwi sam się za nimi chowając. Dostawca pizzy zrobił zdziwioną minę i parzył na mnie jak na debila. No dzięki kolego.
-Hej- powiedziałam lekko zmieszana
-Przywiozłem pizze-podał mi rachunek, który zapłaciłam pieniędzmi brata. Chłopak wręczył mi 
3 pudełka z cieplutką pizzą, pożyczył smacznego i szybko odszedł do skutera. Zamknęłam drzwi i odwróciłam się do chichrającego się Ashtona.
-Jesteś takim idiotą! On to wszytko słyszał ! Przyrzekam, że kiedyś cię zabiję- wystawiłam mu język i wróciłam do salonu. Położyłam pizze na stoliku, rozłożyłam dwa talerze i zasiedliśmy do posiłku oglądając jakieś kreskówki, odrestaurowując się przed akcją która zacznie się za jakie 4 godziny. Jednak na miejscu ze wszystkimi umówiliśmy się  na półtorej godziny przed, aby wszystko na szybko jeszcze obgadać i dopiąć na ostatni guzik. W końcu jeszcze nigdy nie występowaliśmy na koncercie słynnego zespołu One Direction. Mam nadzieję, że mają tak samo głupich i dających się podejść ochroniarzy, jak większość. Zazwyczaj są wysokimi mięśniakami, myślących tylko o tym, aby jak najszybciej się stamtąd wydostać.

JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O ROZDZIAŁACH NAPISZ SWÓJ TT W ZAKŁADCE INFORMOWANI :)

Jeśli to przeczytasz zostaw najmniejszy komentarz 
Bardzo mi na tym zależny :)

6 komentarzy:

  1. Cudowny!
    Jak Boga Kocham, nie mogę się doczekać 3 rozdziału.
    ojjj czuje że będzie się działo *o*
    dużo weny i cierpliwości Skarbie :*
    abandoned_Hazz

    OdpowiedzUsuń
  2. Daria!!! Zajebisty rozdzial :))
    I byl ten moment o ktorym mi wczesniej pisalas ;))
    Uwielbiam jak Ashton i Alice sie 'kluca' sa tacy slodcy haha tez chce takiego brata a nie sama wiesz kogo....
    Pozdrawiam
    @malpunia ✌️😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham,
    wielbie itd.
    Nie wiem co napisać a uwierz to mi się zdarza rzadko :D
    Rozdział zajebisty bardzo mi się podoba twój styl pisania. Ten blog jest
    troszkę podobny do mojego albo mi się tylko zdaje. W każdym bądź razie u
    mnie też pasją dziewczyn jest taniec i jedną z bohaterek wpada na
    Nialla. Nie mogę się doczekać aż wystąpią na tym koncercie. To będzie
    coś.
    Czekam na następny i pozdrawiam ily. @LoloOficiall
    Ps. Zapraszam do siebie sila-marzen-one-direction-ff.bloblogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo nie wiem jak opisać moje uczucia po przeczytaniu. Jesteś niesamowita. Nie mogę się doczekać ich tańca na koncercie, oby wszystko się udało. Czekam na następny i życzę ci weny.
    @_xoxanna

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Asha! On jest tu taki zajebisty! Taki nieogarnięty i trochę tempawy hahaha :D
    Już chcę zobaczyć (czyt. przeczytać) ich występ :3
    Bardzo fajny rozdział ;>
    Czekam na kolejny rozdział xx
    @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie moge . .. pierwszy raz sie śmieje z żartów w opowiadaniach xdd
    Rozdział nieziemski.. lov ya

    OdpowiedzUsuń